A zimą ... Zimą Kraków pachniał pieczonymi kasztanami.... i słychać było .... " W zimie wszystko znikało, a pojawiały się kramy, kupowało się różnego rodzaju orzechy, a przede wszystkim kasztany. W wielu miejscach, na Rynku po obu stronach Sukiennic i na Małym Rynku czerwieniły się w listopadowe i grudniowe popołudnia graniastego kształtu latarnie, a w okrągłym piecyku zarzył się ogienek, na którym przypalały się smakowite jadalne kasztany... Były to czasy , gdy niektórzy krakowscy dróżkarze mieli sanie z dzwoniącą uprężą, parujący…
social media