Jesień zaatakowała znienacka i nie chce puścić, tzn ja czekam aż puści farbę :) i będziemy się tarzać po kolorowych liściach. Na Małym Rynku liści nie znajdziemy, lecz tylko tą porą Mały miał swój niepowtarzalny klimat:


"Zwłaszcza jesienią, gdy na dzień targowy przybywały tu jeszcze do zwykłych przekupniów całe gromady wieśniaków z owocami na targ. Jakiż tu wtedy panował ruch, gwar, hałas, życie, jaki ścisk, ile fur wiejskich się tu tłoczyło, ile nawoływań, wykrzykiwań, przekleństw tu się słyszało! Maleńki ten plac tak był natłoczony stekiem wozów, koni i ludzi, że często ani przejść, ani przejechać nie było można. A nad tym wrzącym mrowiskiem ludzkim wznosiły się przepiękne ramy złożone ze starodawnych domów i majestatycznych murów kościelnych. Wtedy to Mały Rynek, wraz ze swym cudownym otoczeniem, huczał i żył pełną piersią ..." 

zdjęcie z audiovis.nac.gov.pl
zdjęcie z audiovis.nac.gov.pl

zdjęcie z audiovis.nac.gov.pl

zdjęcie z audiovis.nac.gov.pl
Słynne przekupki krakowskie właśnie z Małego Rynku, a szynk Barbera (dom nr. 2) był jakby ich salonem zebrań, który chętnie parę razy na dzień odwiedzały. Można tu było dostać obok wódki herbatę za dwa centy lub też z rumem o centa droższą. 

wg.  Franciszek Klein "Notatnik Krakowski"

A na koniec zadam mini zagadkę: dlaczego usunięto stragany z Małego Rynku?