Zimę uwielbiam!!! Wtedy można leniuchować i przesiadywać w domu pod kocem bez żadnych większych wyrzutów sumienia. Jedyny problem - w Polsce, w Krakowie zima jest zbyt ciepła. Co z tego, że śnieg sypie ładnie, jak za chwilę (od jutra?) znowu pod nogami będzie śnieżno-wodno-solna plucha ... A buty mokną ...

W latach 30-tych już  od wczesnych jesiennych miesięcy zapobiegano przemakaniu obuwia stosując taką to mieszankę:

"Moja Przyjaciółka 10.1.1934
Ciekawie jak wyglądało obuwie po zastosowaniu tego cudownego "eliksiru"  :) :)

Poza tym naoglądałam  się kina niemego w ramach XII festiwalu  pod Baranami, a konkretnie w Mangghdze. Akompaniamenty były wyśmienite, zwłaszcza występ czeskiego zespołu "Forma" do filmu "Erotikon" - mniam, mniam!!! Wracałam po ich występie późno, mroźnie i samotnie, ale z taaaaakim wielkim mega-wielkim bananem na twarzy :D
Natomiast wczoraj pogrążałam się w klimaty noir wraz z ulubioną i opisywaną tutaj Anną May Wong w filmie "Piccadilly" (reż. Ewald Andre Dupont).
Była bardzo uwodzicielska, choć nie tak piękna jak na zdjęciach. 

Zdjęcie do plakatu filmowego


A to kadr z filmu