Pewnie część z Was wie, że oprócz Dawnego Krakowa, na Facebooku dawno temu powstał jeszcze i Dawny Kroke, gdzie skupiam się bardziej na opowieściach o rodzinach żydowskich.
Strona docelowo miała być tylko na FB, ale ... Wyświetleń jest mało, Google nie wyszukuje, a informacja ta może kiedyś komuś się przydać.




Historia o niegdysiejszym przedsiębiorstwie dawnego Kroke.

W swoich poszukiwaniach posiłkuję się wyłącznie tym, co jest dostępne online: najczęściej to są księgi metrykalne, powszechny spis ludności lub księgi adresowe. Zdawało by się, że z tych suchych danych nie da się utkać opowieści. A jednak spróbujmy.

Tym razem będzie o firmie zajmującej się dostawą i składem materiałów budowlanych "S.& D.GOTTLIEB".
Można by rzec, że to nie jest zbyt ciekawy temat, ale nic bardziej mylnego :).

Zwiedzając wnętrza niektórych kamienic krakowskich na pewno nie raz w sieni trafiliście na piękne błyszczące glazurowane płytki naścienne. Szare, błękitne, białe lub zielonkawe, czasami z dodatkowymi elementami ozdobnymi - secesyjnymi zawijasami lub wieńcami. I wśród nich gdzieś, w bardziej widocznym miejscu, na jednej podłużnej białej płytce z czarnym obramowaniem i trójkątami w rogach napis "S. & D. GOTTLIEB KRAKÓW."

SALOMON (Anschel) Gottlieb, urodził się w 1874 r. w Krakowie, jako drugie dziecko w rodzinie Izaaka-Szyje Gottlieba pochodzącego z Wiśnicza i Bruchy z rodziny Gottfried z Klasna (teraz Wieliczka). Starsze rodzeństwo to siostra Hindel (Tchewe), więc z pewnością jego przyjście na świat było wielce oczekiwane. Po trzech latach na świat przychodzi brat DANIEL (Dawid) i Samuel (1880).

W naszej historii najważniejsi to Salomon i Daniel. Siostra Hindel w 1895 roku wychodzi za mąż za Mojżesza Friedmana, a najmłodszy brat Samuel znika nam z kronik. Prawdopodobnie wyjechał z Krakowa.

Łatwo mi uwierzyć w to, że to podczas wesela siostry Hindel, bracia poznają swoje przyszłe żony, kuzynki Mojżesza Friedmana - 16 letnią Gustę Friedman i 14 letnią Doroteę.

Może właśnie dlatego, żeby udowodnić przyszłym teściom, że są w stanie utrzymać ich córki, otwierają "Skład materiałów budowlanych" przy ul . Starowiślnej 15.

W 1900 mieszkają jednak dalej wspólnie z rodziną przy ulicy Berka Joselewicza 16. Ojciec już musiał odejść, gdyż w spisie powszechnym widnieje, że matka - Małka Brucha jest już wdową.
Więc tak, córki Izraela Friedmana zawróciły w głowie młodym Gottliebom i w 1904 roku Salomon pojmuje za żonę Gustę, a dwa lata później Daniel - Doroteę.
Biznes się rozwija, po kilku latach przenoszą swoje przedsiębiorstwo na ul. Dietlowską 93, a fabrykę wyrobu betonu tuż niedaleko na Dietlowską 101. Przy czym w późniejszych księgach widnieje, że pod numerem 101 mieściło się też biuro.

W 1910 roku Salomon dalej mieszka przy Starowiślnej 15, ma już dwójkę synów - Józefa i Władysława, a Daniel zamieszkuje pod adresem Wrzesińska 15, rodzi mu się córka Jadwiga.

To właśnie ten okres jest czasem największego prosperity.
Do tej pory "okładzinki ścienne glazurowane" sprowadzone prawdopodobnie z fabryki w Rakovniku "Rako" możecie znaleźć m.in.:

ul. Paulińska 30
ul. św. Sebastiana?
ul. Dietla 66
ul. Kalwaryjska 36
ul.Legionów Piłsudskiego 17
ul. J. Zamojskiego 27
ul. Kremerowska 10
ul. św. Filipa 11
ul. Koletek 7
ul. Starowiślna 18
ul.Orzeszkowej 5
ul.Wrzesińska 4
ul. Dietla 101 - tam był ich skład/fabryka/biuro

I tak do początku lat 30-tych. Co dalej? Dlaczego nie znajdziemy ich przedsiębiorstwa w późniejszych księgach adresowych? Może kryzys w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat 20-tych odbił się i na ich biznesie?

W sierpniu 1941 roku wypełnili formularz podania o nowe kennkarty i możliwość zamieszkania na terenie getta w Podgórzu.
Z formularzy możemy się dowiedzieć, że w trójkę mieszkali wtedy na wsi, pod adresem Pychowice 114. W trójkę, gdyż Daniel, już figuruje jako wdowiec. Obaj "ohne Beschäftigung" - bezrobotni. Gustawa, żona Salomona oznaczona została jako chora. Co z ich dziećmi? Nie wiadomo. Mam cichą nadzieję, że pod zmienionymi nazwiskami przeżyli wojnę.

Z pozdrowieniami dla czytelników, którzy to podrzucili niechcący temat!

Na podstawie zasobów Małopolska Biblioteka Cyfrowa i książki Agnieszki Patridge "Potęga ornamentu".


P.S. Przeglądając "Gońca krakowskiego" z 1920 roku znalazłam taką o to smutną wiadomość!