Eh, maszynę czasu potrzebuję koniecznie za wszelką cenę!!!
Ileż to razy chodząc po Rynku i okolicach wyobrażałam że teraz nie XXI w., a początki XX, a ja - to nie ja tylko ... (i tutaj w zależności od nastroju przebierałam wśród postaci żeńskich i męskich ówczesnej, że tak powiem - bohemy).
Ten blog to nic innego niż przedłużenie tych ulotnych momentów załamania świadomości...
Kraków lata 20-te
1 Komentarze
Też tak mam czasami...stoję sobie np na jakiejś ulicy i wyobrażam sobie że cofam się do początków dwudziestego wieku... Zawsze jestem ciekaw jak ta ulica wtedy wyglądała...bez tych kolorowych , diodowych reklam...zato z pięknymi latarniami...
OdpowiedzUsuń