Czy wiedzieliście, że oprócz 1 stycznia drugą datą na postanowienia zmian życiowych jest właśnie 1 września. Otóż, jeżeli nie udało się Wam wtedy, możecie spróbować jeszcze raz :).
Swój rok szkolny rozpoczniemy w 1927 r. w szkole niezwykłej, jednej z najstarszych, w Gimnazjum Żeńskim im. Św. Urszuli SS. Urszulanek.
Od razu przepraszam męską część moich czytelników, wstęp do gimnazjum tylko wtedy, gdy zostaną Panowie wykładowcami (np. historii), lub stróżem.
mhf.krakow.pl |
mhf.krakow.pl |
Pauzy (a nie przerwy!) odbywają się stale w ogrodzie, o ile pogoda na to pozwala.
Do wyboru mamy osiem klas, z tym że klas III i IV są dwie: klasa a i b.
***
Drogi dzienniczku,Nie mogłam spać prawie całą noc i już o świcie chciałam założyć mój mundurek! Chyba nigdy jeszcze tobie o nim nie pisałam, otóż mam na sobie dziś wersję świąteczną*, czyli granatową plisowaną spódnicę, białą bluzkę z marynarskiem kołnierzem, wykończonem dwoma granatowymi paskami, brązowe buty i pończochy.
Dziś rozpoczęcie roku szkolnego! Z ta myślą każda z nas podążyła do klasztornej kaplicy. Dzień był ciepły i słoneczny. Na podwórzu szkolnem zebrałyśmy się znowu po przeszło dwumiesięcznej rozłące. Niby jaskółki, które z wiosną powracają do swych gniazd tak my radosne, wypoczęte i pełne zapału weszłyśmy w otwartą bramę. W każdej z nas mieszają się uczucia pewnego lęku i ciekawości. Czy wszystkie wróciły do szkoły, czy zmienią nam klasę, kto będzie miał obok mnie łóżko w pokojach pensjonatu?
mhf.krakow.pl |
Jest nas aż 48 dziewczyn, to i tak mniej niż w zeszłym roku. Jak się okazuje aż trzy wyjechały do innego miasta (Ah, moja ukochana Florcia, nikt mi Ciebie nie zastąpi!!!), a dwie niestety nie przeszły do kolejnej klasy.
W tym roku szkolnym dla naszej klasy zapowiedzieli same wycieczki techniczno-przemysłowe do: Wapiennik Libana w Podgórzu, do Gazowni Miejskiej, Fabryki czekolady Piaseckiego, Fabryki drutu i siatek Kucharskiego, Fabryki octu Srebrnego w Krakowie, Elektrowni i Fabryki Azotniaku w Chorzowie, Fabryki mydła Cwiklitzer'a w Katowicach i Fabryki Porcelany w Bogucicach.
Nie myśl, że to wszystko zapamiętałam, spisuję z tablicy w naszej klasie.
Tyle tych wycieczek pewnie przez to, że jako uczennica klasy VI przez cały rok będę miała chemię. Coś mi się zdaję, że się nie polubimy... Cóż, coś za coś ...Najbardziej się cieszę na myśl o wycieczce do fabryki czekolady i porcelany! Ciekawe czy w fabryce Piaseckiego uraczą nas gorącą czekoladą w filiżance porcelanowej. Jak się odważę to się spytam, lub po prostu pójdziemy na Rynek i tam to skosztujemy.
Inne klasy mają wycieczki historyczne do Skałki, Domu Matejki i Muzeum Czartoryskich, ale to nuda... Już tam byłam i to nie raz.
Wiosną jak zawsze całą szkołą pojedziemy do Sierczy, a potem do Częstochowy, na Jasną Górę. Też już tam byłam, ale tym razem obiecano nam postój w ruinach zamku Tenczynku i Olsztynie. Musimy do tego czasu zapoznać się z historią bohatera Karlińskiego.
Plan zajęć mam całkiem znośny, uczę się przyrody, geografii, matematyki, historii, chemii, języka polskiego, francuskiego, niemieckiego i łaciny. Oprócz tego mam lekcje rysunku i lekcje gimnastyczne.
Najbardziej się cieszę z tych lekcji gimnastyki. Uwielbiam grać w koszykówkę i dłoniówkę. W tym roku zaczniemy też gimnastykę rytmiczną. Będzie nas uczyć sama Rita Sacchetto Zamoyska! Jak wiesz jestem troszkę niezgrabna i podskakuję chodząc, a ponoć tak znakomita siła jaką jest Pani Sacchetto potrafi zdziałać cuda!
mhf.krakow.pl |
Podręczników jeszcze wszystkich nie mam. Muszę popatrzyć co posiada nasza spółdzielnia uczniowska, nazywana dumnie Sodalicją Marjańską, w swoim sklepiku antykwarni, który jest dość drogi. Został otwarty w zeszłym roku aby zapobiec lichwie księgarskiej wśród uczennic. Jak wiesz, ja też próbowałam wtedy sprzedać parę książek i do tej pory gdy widzę Matkę Dyrektorkę, to się boję, że mi o tym przypomni.
mhf.krakow.pl |
Do zobaczenia!!!
P.S. Właśnie się dowiedziałam, że początku przyszłego miesiąca nasza szkoła przy bramie Florjańskiej będzie witać Prezydenta Mościckiego!!!
***
Z pozdrowieniami dla wszystkich nauczycieli i tegorocznych szóstoklasistów, którzy do gimnazjum już nie pójdą ...Twórczość własna i parafrazy na podstawie:
"Sprawozdanie Gimnazjum Żeńskiego im. Św. Urszuli SS. Urszulanek w Krakowie za rok szkolny 1927/28" http://pbc.up.krakow.pl/dlibra/docmetadata?id=2634&dirds=1&tab=3
Zdjęcia: mhf.krakow.pl
Przypisy:
*nieświąteczna wersja mundurka - granatowa bluzka z marynarskim granatowym kołnierzem z dwoma białymi paskami.
* Rozwód odbył się w listopadzie 1927 r., więc plotki były prawdziwe :)
O Zamoyskim i jego żonie Ricie: http://www.weranda.pl/sztuka/15181-zamoyski-rzezbil-cialo-i-kamien
12 Komentarze
Fantastyczny felieton,jesteś niezwykła Lano :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Pani Grażynko :*
UsuńCoś niesamowitego! Wzruszyło mnie radio kryształkowe! A listy, ich ton, i wspomnienie wnuczki Jacka Malczewskiego - to piękne przedwojnie, z jego klimatem, w Krakowie zresztą jak zawsze szczególnym. Przeczytałam z niekłamaną przyjemnością. :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że się podobało. Sama się zdziwiłam, gdy w spisie uczniów pojawiła się Zofia Malczewska, lata się zgadzają, ale nie jestem pewna czy to ona. Czyli psikus się udał :)
UsuńŚwietnie napisane. Aż bym chętnie poszła do szkoły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, z tego pragnienia przedwojennej szkoły i zrodził się ten felieton :)
UsuńFelieton niby fajny, ale życie w takiej szkole to chyba tak naprawdę inna bajka.
OdpowiedzUsuńChodziłam do takiej podobnej szkoły, gdzie jeszcze w latach osiemdziesiątych, zalatywały takimi zakonnymi zaszłościami.
Powiem tak, nauka w takiej szkole to koszmar !!!
Uczyły mnie same stare panny i panny z dzieckiem, wtedy mające poczucie niższości,wyładowywały się na uczennicach.
Czułam się jak na Pensji Motuli. Klimat zeszłej epoki, już wtedy mnie powalał.
Ponieważ wcześniej chodziłam do szkoły o tym profilu w innym mieście.
W Krakowie czułam jakbym się wróciła 300 lat do tyłu.
Po wielu latach dowiedziałam się,że ową szkołę prowadziły wcześniej zakonnice.
To wszystko tłumaczy. Klimat i styl tej szkoły.
Nigdy bym już nie chciała tam wrócić.
Na szczęście nie ma już tej szkoły.
Zakonnice prowadziły przedszkole, gdzie chodziła moja mama.
Ona również, kojarzy je z koszmarem, jak i całe społeczeństwo, które miało z nimi do czynienia.
Ot Krakowskie wspomnienia...
W przedwojennej Polsce szkoły o najlepszym poziomie edukacji dla dziewczyn to najczęściej szkoły prowadzone przez zakonnice. Z chłopakami już było inaczej.
UsuńMamy rok 1927, trudno oczekiwać czegoś innego.
Ten felieton, to pierwszy dzień szkoły, radosny i pełen oczekiwań. Jakbym pisała dalej, to z pewnością znalazłyby się i inne aspekty nauki w takiej uczelni.
Współczuję tego klimatu w latach 80-tych.
Wypis owego składu klasy to rozumiem, że z tegoż gimnazjalnego sprawozdania, czyli rzeczy nie upublicznianej powszechnie...? Bo mimo braku ustawy o ochronie danych osobowych jakoś nie umiem wystawić sobie, by każdy czytelnik gazety mógł wiedzieć, że panna Janina Lindówna była niepromowaną z powodu niedostatecznego opanowania chemii...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Do tej szkoły prawdopodobnie chodziła moja babcia Adamina Jurkiewicz
OdpowiedzUsuńPrawdopodobnie do tej szkoły chodziła moja teściowa. Chyba że była jeszcze inna tego typu szkoła.
OdpowiedzUsuńW sumie nic się nie zmieniło, gdyż do szkoły nadal trzeba chodzić. Ja nawet teraz już rozważam to, aby dzieci wysłać na dodatkowy angielski w Krakowie. Jak zdążyłem zauważyć na stronie https://earlystage.pl/pl/szkola/krakow-2 to jest kilka miejsc gdzie takie nauki są organizowane.
OdpowiedzUsuń