Zimę uwielbiam!!! Wtedy można leniuchować i przesiadywać w domu pod kocem bez żadnych większych wyrzutów sumienia. Jedyny problem - w Polsce, w Krakowie zima jest zbyt ciepła. Co z tego, że śnieg sypie ładnie, jak za chwilę (od jutra?) znowu pod nogami będzie śnieżno-wodno-solna plucha ... A buty mokną ...
W latach 30-tych już od wczesnych jesiennych miesięcy zapobiegano przemakaniu obuwia stosując taką to mieszankę:
"Moja Przyjaciółka 10.1.1934 |
Ciekawie jak wyglądało obuwie po zastosowaniu tego cudownego "eliksiru" :) :)
Poza tym naoglądałam się kina niemego w ramach XII festiwalu pod Baranami, a konkretnie w Mangghdze. Akompaniamenty były wyśmienite, zwłaszcza występ czeskiego zespołu "Forma" do filmu "Erotikon" - mniam, mniam!!! Wracałam po ich występie późno, mroźnie i samotnie, ale z taaaaakim wielkim mega-wielkim bananem na twarzy :D
Natomiast wczoraj pogrążałam się w klimaty noir wraz z ulubioną i opisywaną tutaj Anną May Wong w filmie "Piccadilly" (reż. Ewald Andre Dupont).
Była bardzo uwodzicielska, choć nie tak piękna jak na zdjęciach.
Zdjęcie do plakatu filmowego
|
8 Komentarze
Gdzie sprzedają łój barani i żywicę???
OdpowiedzUsuńAlienoro, nie wiem :) :)
OdpowiedzUsuńW latach 30-tych na pewno to były bardzo dostępne produkty.
Łój barani stosuje się w litewskiej kuchni i tam w każdej masarni można się o to pytać. Tutaj - raczej w sklepach ze zdrową żywnością. Co do żywicy, to w ogóle nie mam pojęcia :)
Mam cudowne buty, ktoś określił je mianem "pozytywistycznych":))) Oj, wypadałoby je portaktować takim właśnie prababcinym sposobem...
OdpowiedzUsuńA ja właśnie chciałam napisać, że powinnam sobie przygotować takąż miksturę, skoro w tym tygodniu wybieram się do Krakowa, co jak manną zasypany jest solą, która pokrywa jego ulice czarną, solną mazią. Trochę takiej mikstury i moje buty trekk... to znaczy moje zamszowe pantofelki ;) będą przygotowane na urocze, grudniowe spacery.
OdpowiedzUsuńElenuke, Twoje opowieści zawsze przenoszą mnie do dawno minionych dni i nawet gdy opowiadasz o tym, co robiłaś tu i teraz, jest to tak pięknie odrealnione, niedzisiejsze - przepiękne podróże w czasie. Ciepło się robi na duszy i lżej :)
Ha! A ja się dałam nabrać na nabycie jakiegoś impregnatu w sprayu zamiast szukać łoju i zywicy :(
OdpowiedzUsuńElenuke, dziękuję za piękne życzenia...
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich najbliższych :) Przesyłam moc ciepłych myśli, świątecznych życzeń i pozdrowień!
Witam,
OdpowiedzUsuńProwadzi Pani wyjątkowo ciekawy Blog. czy zgodziłaby się Pani wziąć udział w audycji radiowej poświęconej Blogom, jako jeden z gości? Bardzo proszę o kontakt choćby sms-em. 535 004 763.
Przepraszam, że tak na forum a nie osobiście, ale nie mogłam znaleźć do Pani kontaktu.
bardzo interesujący jest Twój blog, kocham stare zdjęcia, lata międzywojenne i sztukę z tego okresu. pisz dalej prooszę! :)
OdpowiedzUsuńJoanna