Kochani czytelnicy, więcej biegam ostatnio po Krakowie i staram się zachwycać nim przyjezdnych, niż szukam ciekawostek i smaczków. Sezon przewodnicki w pełni i jeżeli ktoś chce się ze mną spotkać :), to najłatwiej zrobić to na drodze królewskiej. Na pewno nie przeoczycie, tak mocno gestykuluję, że niektórzy stojący z przodu obrywają :P i uciekają do tyłu. A wczoraj obrywali nie tylko ode mnie, ale i od Lajkonika też. Dziwna to tradycja, cóz przynajmniej mogłam wytłumaczyć wczorajszym grupom, że tu w Krakowie delikatne pobicie jest celebrowane i to jak! I nic się nie zmienia od wieków!
Harce Lajkonika w oktawę Bożego Ciała w 1924 roku.
"IKC" dzięki Małopolskiej Bibliotece Cyfrowej. Pisownia oryginalna. Zdjęcia z NAC, przypadkowe. Uprasza się o zlokalizowanie według budynków :)
"Niezwykła pogoda sprzyjała wczorajszemu tradycyjnemu obchodowi „Lajkonika".
Już na wstępie podkreślić należy porządek i ład, jaki panował na przestrzeni, którą przeciągał „groźny Tatar" wraz swe hordą. Skonsygnowana policya (aczkolwiek w małej ilości) w tym wypadku dała dowód swej sprawności. „Tatar" cośkolwiek zawodził, ale policzyć mu to należy na rachunek jego iście „tatarskiej fantazyi". Za wiele odwiedził w swym tryumfalnym pochodzie „szyneczków" w drodze ku miejscu przeznaczenia — wskutek czego łamał szyki. (To odwiedzanie szyneczków sprzeciwia się tradycyi).
Pierwszym zwykle jego postojem była firma „Nikiel" przy ul. Zwierzynieckiej, gdzie „najeźdźcę" „wstrzyknąwszy" sobie „żytniej'', dopiero nabierał fantazyi, poczem z całą brawurą walił na Kraków. Ale czasy się zmieniają...
Tłumy publiczności z wszelkich warstw społeczeństwa towarzyszyły tej zabawie; wszyscy obecni starali się zająć ochronne pozycye, jakby chodziło nie tylko o to, aby widzieć jak najlepiej, ale mieć zabezpieczoną zasłonę i drogę do odwrotu. Okna i balkony w ulicach, któremi przeciąga! „Tatarzyn" szczelnie zapełniły się publicznością.
ul. Kościuszki 27 |
Przed pałacem biskupim orszak zatrzymał się, któremu miejsce opróżniła policya. Chorąży zatoczył sztandarem duże koło — zagrzmiała orkiestra janczarska", a „Tatar" wokoło sztandaru harcował.
W środkowych oknach ukazało się czcigodne oblicze ks. biskupa Sapiehy. Tatar przy dźwiękach kapeli złożył trzykrotny ukłon dostojnikowi, a otrzymawszy „haracz", pognał dalej w kierunku ulicy Brackiej, torując sobie drogę swą „buławą".
ul. Zwierzyniecka 32/35, teraz "Bar pod Lajkonikiem" :) |
'W ulicy Brackiej panował niezwykły porządek — niewidziany dotychczas w Krakowie.
„Tatar" przedostawszy się z Brackiej na Rynek, zatrzymał się przed balkonem Muzeum Narodowego (od strony tejże ulicy), gdzie przy dźwiękach kapeli oddawał zebranej na balkonie publiczności ukłony. Iż „tatar jest uprzywilejowaną osobą w Krakowie wnioskować można z tych obfitych datków, jakie się sypały z okien i balkonów.
Następnie w tryumfie dotarł, zatrzymując się przed każdym balkonem, do Krzysztoforów, skąd „wdepnąwszy" do Hawełki, wrócił o zmierzchu z całą gromadą Satelitów do restauiacyi Henzlowej na Zwierzyńcu, gdzie czekała go wieczerza z sutym napitkiem.
Wczorajszemu obchodowi „Konika zwierzynieckiego" towarzyszyli pierwszy raz od niepamiętnych czasów dyr. archiwum miejskiego A. Chmiel, archiw. Strojek i prof. Muzeum przemysłowego znany etnograf K. Witkiewicz.
Przyjęciem świty "Lajkonika" w restauracyi Nikla przy ul. Zwierzyneckiej zajął się znany ze swej ofiarności obywatel p. Onufry Fiut.
Nad porządkiem z ramienia policyi czuwali kom. Dr. Kobiela i kom. Poleski. Przy sposobności zaznaczyć należy, że tylko dzięki jakimś nadzwyczajnym okolicznościom przejeżdżające gęsto, jakby na przekór, ul. Zwierzyniecką wozy tramwajowe nie spowodowały tragicznego wypadku."
A teraz po kolei:
- restauracja Nikla mieściła się przy Zwierzynieckiej 29 - "Niklowa Anna, dawniej Stanisław Nikiel, handel delikatesów, win. wódek i likierów, oraz pokoje do śniadań". Co się stało z nimi później ... nie wiem, przydałaby się monografia ulicy Zwierzynieckiej (zna ktoś coś takiego? ;)). Ciut później w skorowidzach miasta Krakowa znajduje się Teofil Nikiel, też ma restaurację na Zwierzynieckiej 32.
- restauracja Eugenii Henzlowej znajdowała się na ul. Włóczków 2 , teraz tam znajduje się Rossman...
- Hawełka wiadomo, klasyk, jakoś napiszę o nim więcej.
- Adama Chmiela uwielbiam, polecam jego monografię o domach krakowskich, a także bardzo dużo pisał o średniowieczu.
- Ludwik Strojek współorganizował w 1936 r. pierwsze Dni Krakowa, przyczynił się do zorganizowania pierwszego konkursu szopek krakowskich w 1937 r. wraz z Kazimierzem Witkiewiczem.
- Onufry Fiut, o śpiewnym nazwisku, które wymawiać trzeba było przeciągając literę "i", był ... zobaczcie sami :).
Wraz z Lajkonikiem musieli tworzyć niezły danse macabre. Ciekawe też, czy Jan nie był przypadkiem jego rodziną i tu znowu wracamy na Zwierzyniecką ...
- Stanisław Kobiela - dyrektor komisarz Policyi mieszkał przy ul. Siennej 9 i jedynie komisarz Poleski pozostaje tajemniczą osobą.
10 Komentarze
W "Skorowidzu Rzeczypospolitej polskiej i księdze adresowej miasta Krakowa" z 1926 roku Józef Poleski stoi jako kierownik podkomisarz w komisarjacie [pisownia oryginalna] przy ulicy Tadeusza Kościuszki 32.
OdpowiedzUsuńSzanowna Pani,
OdpowiedzUsuńzwracam się z gorącą prośbą o pomoc w realizacji filmu kostiumowego. Od dwóch lat pracuję nad filmem którego akcja będzie rozgrywać się na przełomie XVII i XVIII wieku. Aby spełnić swoje marzenie o pracy nad takim dziełem, wcieliłam się w rolę reżysera, scenarzysty, scenografa i kostiumografa, a także producenta. Z tego powodu przeznaczam na mój projekt duże nakłady finansowe z własnych środków. Do tej pory nie prosiłam nikogo o wsparcie finansowe, jednak brakuje mi jeszcze pewnej kwoty na realizację scenografii. W celu uzbierania brakującej kwoty, skorzystałam z europejskiego, międzynarodowego portalu ulule.com, który pomaga zdobywać dotacje na rozmaite projekty. Jednak, aby osiągnąć pełna skuteczność i dotrzeć do dużej grupy potencjalnych sponsorów, muszę sama zająć się promowaniem tej akcji. Własne możliwości promowania na blogu i facebooku, oraz wśród znajomych już wyczerpałam. Dlatego licząc na Pani przychylność, oraz zainteresowanie filmem i chęć pomocy przy realizacji niezależnej produkcji kostiumowej, zwracam się z prośbą o możliwość promowania tej akcji na Pani blogu. Jeżeli zdecyduje się Pani umieścić post informujący o akcji zbierania funduszy na mój film, wynagrodzę Panią, wymieniając Pani nazwisko w napisach końcowych filmu w dziale: „wsparcie medialne” (pod warunkiem że film powstanie). Prośba jest bardzo pilna, ponieważ zostało już tylko 16 dni do końca akcji, a później będzie już zbyt późno na wykonanie scenografii.
Link do akcji zbierającej dotacje: http://www.ulule.com/embarkation-cythera/
Więcej szczegółów na temat filmu znajdzie Pani na moim blogu w dziale „moja twórczość”:
http://fashion-hi-story.blogspot.com/search/label/MOJA%20TW%C3%93RCZO%C5%9A%C4%86
A także w albumie na mojej oficjalnej stronie na portalu facebook:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.300753720072092.1073741829.297233617090769&type=3
Mam nadzieję, że oceni Pani projekt jako wart Pani trudu, oraz miejsca na Pani blogu.
Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie,
z wyrazami szacunku,
Anna Nurzyńska
Ja już w sumie 5 rok w Krakowie mieszkam, ale jeszcze nie mialam tej przyjemności spotkać Lajkonika.
OdpowiedzUsuńLajkonik to niewątpliwie symbol Krakowa. Tak jak Warszawa ma Syrenke, to my Lajonika :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Skąd ty je bierzesz? Chyba musisz je retuszować, że tak świetnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJan Fiut właściciel kawiarni na ul. Zwierzynieckiej 10 był ojcem Adama Fiuta, aktora Teatru Rozmaitości, który zginął wraz z innymi aktorami w w katastrofie autobusu pod Lubniem k. Myślenic, w drodze na przedstawienie w Zakopanem;
OdpowiedzUsuńLokalizacja zdjęć z pochodu Lajkonika:
OdpowiedzUsuń1) Rynek Główny miedzy ul. Bracką a Wenzlem
2) ul Kościuszki na wysokości numeru 40
3) jak wyżej okolica numeru 46
4) Kościuszki 32
5) Kościuszki 27
6) Kościuszki 35
7) u wylotu ul. Felicjanek - widok na obecny bar Lajkonik
8) okolica Kościuszki 27
9) na pewno też Kościuszki ale numeru nie podam, przy okazji sprawdzę na gruncie.
Odkąd pamiętam, to Lajkonik ze świtą zachodzili do Apteki Zwierzyniecka 7, aby tam wypić ziółka na wzmocnienie, bo przed nimi był suchy odcinek od filharmonii do Magistratu ( z Kurii ksiądz Biskup rzadko coś wynosił).
A Bar Lajkonik to Zwierzyniecka 34.
fantastyczne zdjęcia! najlepsze jest to zdjęcie przedstawiające modnego pana i starszego mężczyznę z papierosem...co za dysonans
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog z chęcią poznam historie Krakowa, która bardzo słabo znam :) Czas nadrobić! :)
OdpowiedzUsuńPiękne klimatyczne zdjęcia. Aż dziw, że tyle czasu minęło, a Kraków zachował tą tradycję.. :)
OdpowiedzUsuń