W czasie częstych powodzi w Krakowie, a nawet przy niewielkim wzniesieniu się poziomu wody, Kraków pływał, a Błonie stawały się wielkim basenem.
Sytuacja ta powtarzała się co kilka lat.

(Na zdjęciu - Ul. Zwierzyniecka podczas powodzi w 1903 r.)


Pomimo nieznacznego obniżenia koryta Wisły w poł. XIX w., każdego niemal bardziej deszczowego lata woda występowała z brzegów, wlewając się w mokradła na Żabim Kruku (Groble) i piętrząc wody Rudawy. Błonia ujęte dwoma ramionami Rudawy i przycięte nieregularną strugą Niecieczy, która zasilała staw zwierzyniecki (stąd też nazwa placu Na Stawach) były szczególnie narażone na zalew.



G woli wiadomości: Błonia tworzą wyraźne zaklęśnięcia terenu, ich średni poziom wg. Eliasza Radzikowskiego wynosił z końcem XIX w. 202 m n.p.m., podczas gdy już poziom Półwsia Zwierzynieckiego był o 5 m, Dębnik o 6, a Kleparza i Rakowic aż o 15 m. wyższy.

(Na zdjęciu ul. Wolska (teraźniejsza ul Piłsudskiego) podczas powodzi w 1903 r. )


Nic więc dziwnego, że w okresie powodzi, całe Błonia zamieniały się w ogromne jezioro, które w listopadzie 1899 roku wlewało się jeszcze w ul. Wolską (teraz ul. Piłsudskiego), a w lipcu 1903 r. można było płynąć łódką niemal do Plant pod Uniwersytetem Jagiellońskim. Po obu stronach ulicy położono na metrowych kobylicach chodniki z desek, na które wychodziło się wprost z okien parterowych mieszkań. U wylotu ul. Wolskiej woda sięgała wysokości dorosłego człowieka. Powódź ta przyniosła miastu straty w wysokości 20 mln koron, co przy budżecie rocznym Krakowa, wynoszącym w tych latach niespełna 3 mln koron, było kwotą ogromną.

Ta klęska powodzi, którą można jedynie porównać z zalewem Krakowa w 1774 r., przyczyniła się niewątpliwie do przyspieszenia realizacji projektów regulacyjnych, które grzęzły dotąd w biurokratycznym podziale kompetencji i wiedeńskiej centralizacji. regulacja i obwałowanie Wisły leżały w gestii władz krajowych i państwowych, przerzucenie biegu Rudawy w obecne koryto należało do kompetencji Wydziału Krajowego, podczas gdy regulacja starej Rudawy zwanej " Piekiełkiem" lub "Ciepłą wodą" należała do kompetencji miasta.

Sprawę regulacji Wisły komplikował dodatkowo plan budowy kanału spławnego Wisła-Odra-Dunaj, który ze sfery ze sfery projektu wykiełkował powoli i utknął ostatecznie na kilku rozkopanych odcinkach między Zatorem a ujściem Wilgi w Ludwinowie, na których w czasach I wony światowej pracowali rosyjscy jeńcy wojenni.

( na zdjęciu Park Jordana podczas powodzi w 1925 r.)

Najraźniej postąpiła sprawa uporządkowania koryta "Ciepłej wody". Założenie w roku 1908 deptaku wraz z nadsypaniem równoległej drogi jezdnej i wykonaniem licznych przepustów, odprowadzających wodę z Błoń do Rudawy, w znacznym stopniu przyczyniło się do ich osuszenia.


W roku 1910 przystąpiono do zasklepienia jej koryta do ulicy Żabiej (obecnie Al. Mickiewicza) poza budynkiem Sokoła, wzdłuż ul Retoryka, aż po ujście jej do Wisły.
W dniu 4 lipca 1910 r. nastąpiło uroczyste "przelanie" Rudawy do obecnego koryta. "Ciepła woda" ciekła jeszcze jako bagnisty strumyk nadal wzdłuż deptaku, pełniąc rolę kolektora, zbierając miejskie ścieki również z dzielnic przez które przepływała królewska Młynówka, to znaczy z Krowodrzy, ul. Łobzowską, Garbarską, między Rajską i Krupniczą, Garncarską, u której wylotu na Wenecji, już zasklepiona wpadała do Rudawy.

Takim o to sposobem uporządkowano Błonia.

Na podstawie: Stanisława Broniewskiego "Igraszki z czasem, czyli minione lata na cenzurowanym".


"Dziennik Salwatorski" o powodziach w Krakowie - "Powodzie w dolinie górnej Wisły"
- część pierwsza - okres do końca średniowiecza
- część druga - okres nowożytny do końca XVIII w.
- część trzecia - wiek XIX

O bulwarach i wałach wiślanych - "Gazeta Wyborcza"

OKI o powodziach w Małopolsce

(Na zdjęciu ul. Smoleńsk - podczas powodzi w 1925 r.)




















Na zdjęciu Plac na Groblach podczas powodzi w 1925 r.




















Park Jordana



ul. Piłsudskiego



Zdjęcia pochodzą ze strony OKI i NAC - oki.krakow.rzgw.gov.pl
audiovis.nac.gov.pl