(Na zdjęciu jesienna kolekcja z 1930 r. Philippe et Gaston)
Moda lat trzydziestych podkreślała w sylwetce, ubiorach i dodatkach naturalne walory kobiecości. Stroje były zróżnicowane w zależności od przeznaczenia, ale wszystkie odznaczały się dopasowaniem do figury, podkreśleniem linii ramion, talii i bioder oraz wydłużeniem: w ubiorach codziennych często do połowy łydek, w wieczorowych aż do ziemi.
Na co dzień kobiety najchętniej nosiły kostiumy z żakietem przypominającym męską marynarkę: poszerzonym poduszkami na ramionach, wciętym w talii, z wyłożonymi klapami; towarzyszyła mu wąska spódnica z kontrafałdą lub zaprasowanymi fałdami.
Urozmaiceniem dość surowego kostiumu były jasne bluzki, kamizelki i kobiece dodatki: sztuczne kwiaty, przypinane do klapy żakietu bądź bardzo popularny, narzucany na ramiona kołnierz z lisa. Przywrócone do łask sukienki modelowały figurę precyzyjnymi i skomplikowanymi cięciami.
Lubiono dopasowane bluzki, często dzianinowe, z poszerzonymi górą rękawami oraz opięte na biodrach spódnice.
Suknie wieczorowe były albo bardzo obcisłe, „wężowe”, krojone ze skosu i na ogół pozbawione rękawów, albo z mocno dekoltowanym stanikiem, bolerkiem i sutą, kloszową spódnicą.
Do letnich ubiorów noszono krótsze od nich płaszcze lub pelerynki, a zimą nadal preferowano różnego rodzaju futra, przeważnie o płaskim włosie ( źrebaki, karakuły ).
„Powrót kobiecości” oznaczał także zmianę fryzury – panie nosiły włosy dłuższe, starannie ułożone w pukle i fale, a nienaganny wygląd uczesania zapewniała „wieczna” ondulacja parowa lub elektryczna.
Najmodniejsze były włosy blond, uzyskiwane często przy pomocy płynów rozjaśniających.
Kapelusze, coraz mniejsze i bardziej fantazyjne, miały tak różnorodne kształty, że w 1936 roku stwierdzano: „O jednolitości fasonu w ogóle nie ma mowy. Są kapelusze z filcu o główkach jak meloniki albo w stylu Gainsborough /.../. Jeszcze inne sterczą wysoko nad czołem jak rosyjski kokosznik albo czapka grenadiera. Na rondku krzyżują się zwykle dwa płaskie piórka„. Powróciła moda na woalki przy kapeluszach, dodające kobietom tajemniczości i kryjące mankamenty twarzy.
Pończochy codzienne miały dyskretny, dymny kolor, a do toalet wieczorowych używano cienkich pończoch gazowych.
Obuwie – kryte, z plecionych pasków, ażurowe, często wykonywano z kilku rodzajów i kolorów skór, zamszu lub tkanin; do codziennego ubioru noszono pantofle na wygodnych, słupkowych obcasach, na wieczór zaś na wysokich.
Zazwyczaj komplet z obuwiem stanowiła torebka, podobnie jak skórzane rękawiczki ( krótkie na co dzień, długie poza łokieć na wieczór ) dobrane do przeznaczenia i kolorystyki stroju.
W biżuterii dominowały brosze i klipsy, ale najchętniej zdobiono ubiór, kapelusze czy fryzury ze sztucznymi kwiatami.
Kryzys ekonomiczny wpłynął na wzrost popularności tańszych tkanin, głównie perkali, które Polki chętnie stosowały w codziennych letnich ubiorach.
Wśród tkanin wełnianych prym wiódł angielski tweed, na wieczorowe kreacje tradycyjnie przeznaczano jedwabie. Coraz większym powodzeniem cieszyły się dżerseje, różnego rodzaju dzianiny i gotowe wyroby trykotarskie.
Materiały na letnie suknie i bluzki pokryte były drobnymi, naturalistycznymi wzorami kwiatowymi, zaś w tkaninach wełnianych kratami i kratkami.
Obok koloru czarnego, dominującego w strojach popołudniowych i wieczorowych, oraz białego, odpowiedniego zarówno na dzień, jak i na wieczór, moda lat trzydziestych wprowadzała nasycone, niekiedy nawet jaskrawe barwy, często łączone kontrastowo.
"Elegantki i dżentelmeni", prof. dr hab. Anna Sieradzka
*************************************************************************************
ODNOŚNIE ARTYKUŁU
Atrybuty mody lat 30-tych:
- różnego rodzaju futrzane kołnierze
- pasek z kontrastową klamrą, podkreślający talię
- kokardka na wysokości talii
- sztuczne kwiaty
- broszki, klipsy
PRZYKŁADOWE SUKIENKI WIECZOROWE
3 Komentarze
Treść bardzo ciekawa. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na błąd ortograficzny w tytule. Pisze się: SPRZED a nie: "z przed" -
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń