Londyn, 1944 r. Karol Estreicher siedzi przy biurku pochylony i pisze coś do grubego brulionu w ciemnej okładce...
W tym poście oddaje jemu głos.
"Na posiedzeniu Komisji Rewindykacji przy konferencji Sprzymierzonych Ministrów
Oświaty poruszam sprawę ołtarza Wita Stwosza i wyjazdu ekspertów polskich do Norymbergii. Trudności nieprawdopodobne. Brak jakiejkolwiek decyzji. Brak prawdziwej pomocy ze strony polskiej. Nikt nie chce zająć się tą sprawą energicznie, nikt jej nie chce energicznie poprzeć. Pokazuje się jak nie mamy kontaktów, jak nie mamy wpływu kiedy go potrzeba."
6 kwietnia 1944 r.
"Naciskam Amerykanów, ażeby szukali w Norymberdze, pod zamkiem, Ołtarza Mariackiego. On tam na pewno jest. Czapski ma go także szukać. Nasz MSZ jest mi nieżyczliwy, ponieważ wiedzą, że jestem zwolennikiem wysłania Ołtarza Mariackiego natychmiast do Polski, wszystko jedno jakiej, do Krakowa, do Kościoła Mariackiego. Uważa mnie wobec tego za karierowicza, za zdrajcę etc. Słyszę cierpkie uwagi, dochodzą mnie plotki, nie chcą mnie wysłać do Niemiec. Daję w sztabie Andersa instrukcje. Wiem, że Czapski będzie w Norymberdze. Niech szuka."
4 czerwca 1944 r.
"Niepokoję się o los Ołtarza Mariackiego. Do dziś dnia nie posiadamy o nim wiadomości. Wiem, że poszukują go uczeni amerykańscy i historycy sztuki, że czynią maksymalne wysiłki, aby się o los jego wywiedzieć, ale jak dotąd, wszystko nadaremno. Przychodzą z SHAEF'u (Armii Amerykańskiej) wiadomości o dziełach sztuki, z Zamku Warszawskiego, o archiwaliach i książkach polskich, ale ..
(...). Anglicy i Amerykanie są przekonani, że Polska poniosła jedną z naj cięższych strat kulturalnych w tej wojnie i jeśli chodzi o nasze tezy odszkodowawcze, wysuwające rekompensatę w materiale, a nie w pieniądzach, to natrafiają one na życzliwe zrozumienie."
14 czerwca 1945 r.
Nareszcie otrzymałem, z dn. 24 października, rozkaz podróży do Norymbergii przez
Monachium wystawiony przez władze amerykańskie. (...)
28 października
"Wróciłem z lotniska. Pogoda tak straszna, że lot niemożliwy. Czekaliśmy do godziny ll-tej rano od 5-tej po południu - Monachium nie przyjmuje. Powrót do Harrow.
6 listopada
Powrót do Harrow. Nic z tego, nie da się lecieć.
7 listopada
Nie da się lecieć
8 listopada
Nie da się lecieć.
9 listopada
Nareszcie, po 10 dniach oczekiwania ruszamy. Lecimy do Monachium wprost!"
13 listopada
"Otrzymuję niezłą kwaterę na uboczu, razem z oficerem amerykańskim. Rano w Milit. Gov. u kpt. Tompsona. Sympatyczny. (...) Kieruje mnie do dr Trocke dyrektora Germ. Muz. U niego, na żądanie Monuments Fine Arts, są klucze. Na dole pod zamkiem, wielkie żelazne drzwi za małym domkiem - nikt by się nie domyślił. Wejście do piwnicy. Są, stoją i jest ich całe mnóstwo. Posągi apostołów... Madonna... płaskorzeźby... wielkie wzruszenie..."
14 listopada
"Tereniu moja kochana.
Wyjechałem z Londynu, a raczej wyleciałem do Norymbergii, gdzie jestem obecnie. Ołtarz Wita Stwosza nareszcie znalazłem i z nim razem będę chciał wrócić. Ale to musi jeszcze potrwać. Wrócę już na stałe. Moja pozycja, gdy przywiozę Ołtarz będzie inna. (...) Pracuję tu po całych dniach nad Ołtarzem Mariackim, odszukuję i doliczam się figur, przesłuchuję Niemców, którzy rabowali w Krakowie. Jeśli uda mi się Ołtarz przywieźć do Krakowa, to kończę moją działalność naukowo-rewindykacyjną i zaczynam, nareszcie, po tylu latach - wyłącznie żyć dla siebie i Ciebie. Ani mi w głowie żadne stanowiska i kariery, nawet profesura! Nawet to mnie nie pociąga. Jakoś z pióra wyżyjemy.
Jestem bez pieniędzy. Warszawa dała mi jakąś kupę marek niemieckich, bezwartościowych. Mam trochę własnych oszczędności około 200$ i tymi będę operował. Spróbuję, może mi się uda marki Rzeszy zamienić na tzw. okupacyjne $."
Jestem bez pieniędzy. Warszawa dała mi jakąś kupę marek niemieckich, bezwartościowych. Mam trochę własnych oszczędności około 200$ i tymi będę operował. Spróbuję, może mi się uda marki Rzeszy zamienić na tzw. okupacyjne $."
listopad 1945
"Rozpoczynający się jutro w sali sądu okręgowego proces przestępców wojennych mało wzrusza. Jestem cały pochłonięty sprawą Ołtarza Mariackiego - szukam jego części - gdzie szafa ołtarzowa? - czy wszystko znajdę?"
19 listopada
listopad 1945
"Rabusie Ołtarza Mariackiego:
Minister Speer
burmistrz Liebl
Lammers
dyrektor Muzeum Germańskiego
Smeissner Heinz - architekt, radca
Dr GustawBarthel Muzeum Śląskiego
Dr Kai Miihlmann
Dr Allrechts
Pfarrer Dietz (Lorentz kirche )
Tych wszystkich trzeba przesłuchać!"
25 listopada
25 listopada
Z listu do Do Archiprezbitera kościoła Marjackiego w Krakowie
"Strukturę ołtarza rozbierano po barbarzyńsku. Śledztwo w tej sprawie trwa i mam nadzieję, że winni nie ujdą kary. Ale to sprawa inna. Natomiast z ustawieniem ołtarza związane będą koszta i to dość znaczne. Może da coś na ten cel Rząd, lecz już dzisiaj trzeba o tym myśleć. Nie mogę się tutaj doliczyć niektórych części ołtarza, przede wszystkim ornamentów znad płaskorzeźb zewnętrznych. Czy nie znajdują się one w kościele, w sklepieniu pod prezbiterium, po stronie prawej koło wejścia od św. Barbary? Tam niektóre części były złożone? Ksiądz Siedlecki będzie to wszystko wiedział najlepiej."
"Kolosalne, tutaj w Norymberdze uczucie samotności. W ogóle kolosalne uczucie
osamotnienia. Nikt mnie nie rozumie.(...)
Prace nad Ołtarzem Mariackim: paręset części. Brak miejsca w Norymberdze, gdzie
by ołtarz złożyć, aby części porządkować czy wszystko jest. Szkody nieznaczne w rzeźbach. Gdzie pudło? (...)
Całymi godzinami siedzę zamknięty w schronie, przerzucam rzeźby, porządkuję, nie mogę się doliczyć. Ręce od zimna zgrabiałe. Brak ornamentów ołtarza. Gdzie jest pudło?"
grudzień 1945
Pytanie, może ktoś już wie: Gdzie i w jakich okolicznościach zostało znaleziono pudło?
Na tym kończę ostatnią część tej historii. Relacje z przewiezienia ołtarza i innych dzieł sztuki w 1946 r. do Polski zostawiam sobie na przyszłość. Będzie to też dość ciekawa opowieść, z kryminałem w tle ;).
Pytanie, może ktoś już wie: Gdzie i w jakich okolicznościach zostało znaleziono pudło?
Na tym kończę ostatnią część tej historii. Relacje z przewiezienia ołtarza i innych dzieł sztuki w 1946 r. do Polski zostawiam sobie na przyszłość. Będzie to też dość ciekawa opowieść, z kryminałem w tle ;).
1 Komentarze
Apropos ołtarza Wita Stwosza:
OdpowiedzUsuńW wieku XVIII, kiedy Kraków przezywał największy w swojej historii upadek, wiedza o autorze ołtarza z kościoła Mariackiego została niemal całkiem zapomniana. Historię tego dzieła na nowo odkrył i rozpowszechnił Ambroży Grabowski - historyk, bibliofil i kolekcjoner. Z jego córką Stefanią ożenił się nie kto inny tylko... Karol Józef Teofil Estreicher (jak twierdzili złośliwi Karol ożenił się ale z Alojzym ;-) - z racji na podobne bibliofilskie zainteresowania. Karol Józef Teofil Estreicher to dziadek opisanego tutaj Karola Estreichera. Czy to nie ironia losu że ołtarz którego piękno odszukał dla świata Ambroży Grabowski musiał na nowo odszukiwać jego prawnuczek Karol? Niezwykła historia !