Głosowanie na posty tematyczne trwa, kto jeszcze nie skomentował zapraszam TUTAJ, a ja kontynuuję alfabet prasowy z ubiegłego tygodnia w 1916 r.


Czarnogóra raz kapituluje, raz blefuje. Austria jest wściekła i gazety krakowskie wraz z nią. Ostateczną, wg "IKC", sprawczynią kapitulacji była oczywiście kobieta - księżniczka czarnogórska Ksenia. Dążyła bowiem do tego, by tron po śmierci Mikołaja I Pietrowicia przypadł jej bratu, tymczasem większość Czarnogórców dalej pragnie złączyć się z Serbią.

Ostatni tydzień stycznia w 1916 r. w Krakowie był bardzo ciepły, znaleziono nawet żywego motyla!, lecz kolejne dni przyniosły znaczące ochłodzenie - dokładnie tak jak dziś wiek później.
Krakowskich fiakrów coraz mniej, nie ma  ich więcej niż sto. Składają się z szkieletów szkap (konie na frontach!), rozpadających się drynd, a powożą nimi dzieci. Krakowianie ucieszyli by się pewnie z otwarcia nowej linii tramwajowej, z Salwatora na koniec ul. Sławkowskiej, ale co z tego, jeżeli krakowski tramwaj gardzi gośćmi, nie zatrzymuje się na stacjach lub rusza w chwili wsiadania...
Rekordy popularności bije sztuka "Wyspa Amora" wg Neidharta, bilety wysprzedane do ostatniego miejsca. Kawiarnie jak zwykle oblężone. Krakusi smutno spoglądając na herbatę opłakują białą kawę. Jak zwykle snuje się plotki ploteczki, które dopełniają wiadomości z krakowskich dzienników. 

PISOWNIA ORYGINALNA

13 jak 13 stoi dzielnie.
"P. Karol Neumann, pospolitak 13-go p. p. „krakowskich dzieci", który przebywa już od sześciu miesięcy na froncie rosyjskim, nadesłał do jednego ze swych przyjaciół kartkę z okopów, datowaną 19 b. m. Z kartki owej, udzielonej Redakcyi naszej do dyspozycyi, przytaczamy następujący charakterystyczny ustęp:
... Dla nas nastają tutaj gorsze czasy. Rosyanie biją ostro, starają się nasz front przełamać, lecz mimo szalonych wysiłków nie udaje im się doprowadzić do tego, bo trzynastka stoi dzielnie, dowodem czego liczne medale waleczności". ("IKC")

 
*Trzynastka to pułk piechoty rekrutujący się z Krakowa i okolic, w skład którego wchodzili krakowscy andrusy, Antki i Staszki, tzw. "Krakowskie dzieci". Więcej o nich możecie poczytać na blogu  grupy rekonstrukcyjnej 13 Pułku Piechoty.

A jak Absolutyzm kobiet
Kraków jest dziś może jedynem miastem które może poszczycić się tak „zbabioną" instytucyą, jaką dziś jest tramwaj. Z początku, gdy powołani pod broń konduktorzy, zastępowani byli przez poszczególne siły kobiece, wywoływało to całkiem zrozumiałą sensacyę wśród lokalnych gapiów, obecnie jednak, gdy cały personal dla wydawania biletów złożony jest z samych kobiet, stało się to już zjawiskiem zwyczajnem. Dziś przeszło sto kobiet spełnia tę ciężką służbę. Następnie przyszła kolei na kontrolerów. I tą placówkę zajmują już obecnie kobiety, z których cztery, ubrane w zgrabne, wcięte uniformy, z uprzejmością i wprawą kontrolują bilety. Obecnie przyszła kolej na motorowych, których także usiłują zastąpić kobiety. Przed niedawnym czasem jak donosiliśmy, „wywoływała sensacyę" motorowa, kierująca wozem tramwajowym. Dziś jest ich już czternaście, a w najbliższym czasie będą przyjęte dalsze siły. Tak więc tramwaj krakowski stanie się wkrótce instytucyą bodaj że jedyną w całej Europie, owładniętą zupełnie przez kobiety. Pomału zagraża nam świat bez mężczyzn..." ("IKC")

K jak Kino "Nowości" - przedstawienie filmowe na cele opieki wojennej
"W teatrze .,Nowości“ odbyło się w niedzielę przed i południem, staraniem eksc. p. Amalii Kukowej,  przedstawienie kinematograficzne głośnego filmu wojennego p. t. "Śmierć i blizny dla ojczyzny". Aktualne zdjęcia powyższe z terenu walk na południowym froncie przyniosły szereg zajmujących obrazów, uzmysławiających trudy wojsk astro-węgierskich. Epizody wojenne splecione były zręcznie w historyę sentymentalno-romantyczną, której bohater, uznany za umarłego, powraca szczęśliwie na łono rodziców.
Na przedstawieniu, które szczelnie wypełniło widownie "Nowości", obecnym był komendant twierdzy, eksc. gen. Kuk z małżonką, z licznem gronem  wyższych oficerów, prezydentowstwo Leowie i w i. Dyrekcya teatru "Nowości" użyczyła bezinteresownie sali na powyższe widowisko." ("IKC")



 P jak pogoda, czyli mit o globalnym ociepleniu.
Przedwczesny zwiastun wiosny. "Dzisiaj przyniesiono nam do redakcyi okaz motyla, złapanego w okolicy Jordanowa, w stanie zupełnie zdrowym. Nasz referent przyrodniczy zapewnił nas, że jest to motyl zeszłoroczny, który z powodu lekkiej zimy zdołał utrzymać się przy życiu.  Bądź co bądź świadczy to o długiej jeszcze wiośnianej wprost aurze, czego dowodem dzień wczorajszy." (27.1.1916 "IKC")
Powrót zimy. Po wielu dniach zmiennej pogody i powietrza, wcale nie zimowego, doczekaliśmy się, nareszcie pod koniec stycznia powrotu zimy. Już wczoraj wieczorem zamiast od szeregu dni wiejącego wiatru zachodniego, który ciągle napędzał chmury i groził deszczem, przyszedł wiatr wschodni, niosący suche zimno. Termometr opadł, noc była mroźna, niebo czyste i gwiaździste, a dzisiaj rano biały zamróz okrywał dachy i gałęzie drzew; jeszcze koło godziny 11 mamy dwa stopnie poniżej zera. Barometr stoi wysoko, przynajmniej na dni kilka należy się spodziewać pogody przy chłodnem, ale suchem powietrzu." (30.1.1916 "Nowa reforma")

R jak Robotnica
"Nieszczęśliwy wypadek podczas pracy. Wczoraj rano interweniowało Pog Tow Rat. w fabr tutek R. Herliczki gdzie 15-letn. robotnica Marya Tr. padła ofiarą nieszczęśliwego wypadku. Oto pas maszyny pochwycił ubranie nieszczęśliwej dziewczyny, wstrząsnął ją silnie i rzucił na ziemie. Maryę Tr., która uległa silnemu wstrząsowi mózgu, przewieziono do szpitala św. Łazarza na oddział chorób nerwowych." ("IKC")


S jak Szafran a raczej farbowane drzewo
Do pewnego kupca przy ulicy Miodowej zgłosił się wczoraj jakiś agent i ofiarował mu większą ilość szafranu na sprzedaż. Kupiec odebrał od niego próbkę zaofiarowanego towaru i polecił agentowi zgłosić się za kilka godzin celem zawarcia umowy. Ostrożny kupiec tymczasem zaniósł odebraną próbkę szafranu do miejskiego Zakładu dla badania środków spożywczych, gdzie stwierdzono, że jest to - farbowane drzewo. Agent jednak był także "ostrożny" i więcej się już nie zgłosił do sklepu, przewidując, że może być aresztowany." (Nowa Reforma")

 T jak Teatr „Wyspa Amora“ — Augusta Neidhardta.
Po raz pierwszy mieliśmy sposobność przekonać się jak autor niemiecki, zamierzywszy napisać „lekką komedyę"- osiągnął swój cel.
August Neidhardt kształcił się na współczesnej komedyi francuskiej w bym celu, aby na uroczem wybrzeżu dalmatyńskiem połączyć pannę Lolę Manncheimer i miliony jej papy, bankiera berlińskiego, z hofratem wiedeńskim, panem v. Berbrurmem. Panna Lola urasta do symbolu, nie tylko z racyi tego małżeństwa, ale także z przyczyny p. Nina Alberti, który będąc Włochem dalmatyńskim, musi być  zdaniem p. Neidhardta - pospolitym szantażystą, tak samo jak pamiętny Francuz w komedyi Lesssinga „Mima von Barnhelm"... Po Lessingu i co ważniejsze po 24 maja 1915 zasługuje p. Alberti - zdaniem autora - na tęgie lanie, za to, że śmiał pokusić się o miliony panny Loli i aby je zdobyć urządził z nią awanturniczą wycieczkę na wyspę Amora.  Ostatecznie miliony zostaną w kraju, gdyż Alberti trafił na większego od siebie franta, a dotychczasowy narzeczony bogatej panny, ma ich sam tyle, że wspaniałomyślnie zrzeka się ich na rzecz pana hofrata i wraca do Berlina, zostawiając dla siebie skromną panienkę od maszyny do pisania i wraca do Berlina, zadowolony z pozbycia się narzeczonej, dumny z bohaterskiego połamania laski na plecach Albertiego.
Neidhardtowi nie podobna odmówić talentu komedyowego. Z odrobiny mydła i wody zrobił sporo efektownych baniek, które przez chwilę mienią się barwnie. Dyalog jest płynny, ma dobry rytm i dowcip, tę właściwa Wiedeńczykom ..Schlagfertigkeit“, która jest ich ambicyą, wyrazem inteligencja.
Wykonanie "Wyspy Amora“ nazwać można bardzo udatnem. Niespodzianką, w stosunku do zapowiedzi afisza, był występ panny Zarzyckiej, która z powodu niedyspozycyi pani Solskiej, objęła rolę Lali Mannheimer. Samo momentalne opanowanie roli świadczy o silnym i udatnym talencie artystki, która we własnej inwencyi musiała czerpać motywy dla usprawiedliwienia akcyi, przez autora psychologicznie nie dość jasno nakreślonej. Naturalność i prostota gry panny Zarzyckiej, zwłaszcza w akcie drugim, nadały kreacyi niepoślednią wartość artystyczną. Wypróbowane talenty pp. Kosmowskiej, Jednowskiego, Noskowskiego, Stanisławskiego, Żarskiego i Brandta przyczyniły się w całej pełni do trafnej interpretacyi postaci komedyi. Publiczność, przywitała nowość życzliwie i z zadowoleniem." ("IKC")




W jak Witamy powracającego żołnierza
"Jak powinna ubrać się kobieta na przyjęcie powracającego męża lub brata? Jest to bardzo ważny punkt, który musi być ściśle umieszczony w ramy toczących się wypadków (sic!) Zaleca się tu przedewszystkiem prostotę i skromność co równocześnie jest wyrazem uroczystego nastroju. Możeby wziąć sobie za wzór królową Luizę. Kwiaty we włosach i w pokoju powinny być także „uwzględniane". Gałązki dębowe i drzew szpilkowych niech zdobią z odpowiednim napisem drzwi i okna. Nie zapomnijmy, by w pośrodku znalazł się i krzyż zasługi. Napisy mogłyby być w tym rodzaju: "Witaj w Ojczyźnie!" albo: "Cześć ci rycerzu!" (lub: Cześć ci mężu, synu, bracie!)
Schody winny być suknem zaścielone i posypane liśćmi dębowymi lub laurowymi. Możnaby również zaimprowizować małą iluminacyę na schodach, rozumie się z odpowiednią dekoracyą i portretem lub biustem cesarza.
Przy wejściu do domu należałoby podać bohaterowi szklankę wina czerwonego. Aktowi temu może towarzyszyć krótka, ale serdeczna i uroczysta przemowa. Powinien ją wygłosić właściciel domu, o ile sam nie jest na wojnie.
Powracającemu trzeba przygotować przedewszystkiem ciepłą kąpiel i czystą bieliznę. Przed ucztą można podać powracającemu wojownikowi pierścień honorowy lub powtórnie poświęcić obrączki ślubne (o ile dotyczący jest żonaty).
Stół powinien być nakryty przed zjawieniem się powracającego wojownika, a potrawy szybko po sobie następować. Zieleń, kwiaty, wstęgi w patryotycznych kolorach niech zdobią śnieżnej białości obrus. Miejsce honorowe zajmie powracający wojownik". Chleb powinien być w kształcie krzyża zasługi, również serwety niech będą na krzyż składane. I w tym sensie następują dalsze wywody. Zacytowawszy te klasyczne przepisy dodaje "V. Zeitung" taką uwagę:
"Nie chcemy osłabiać nastroju poetyckiego tych wywodów. Dajemy tylko wyraz naszej obawie, że nasi dzielni wojownicy z pewnością dobrowolnie nie wrócą do swych domów i będą woleli stać pod morderczym ogniem wroga, niżeli narażać się w domu na barbaryzm tego serdecznego domowego przyjęcia."
Tyle berliński dziennik.
Naszem zdaniem najmilszem przyjęciem dla strudzonego wojną i stęsknionego za domem żołnierza będzie nie pompa obmyślanego z góry przyjęcia - lecz serdeczny uścisk kochającej żony, radość i szczebiot dzieci, a po miesiącach całych tułaczki i poniewierki niewymyślna wieczerza spożyta w gronie rodziny zastąpi mu zupełnie wystawną kolacyę z czerwonem winem i obrusem przyoranym laurem i kwiatami." ("IKC")



Z jak Zakaz podawania sucharków w kawiarniach.
"Magistrat krakowski komunikuje: Doszło do wiadomości ministerstwa spraw wewnętrznych, że niejednokrotnie bywa podawany w kawiarniach sucharek na wodzie (Wasser zwieback) bez karty chlebowej. Wskutek reskryptu ministerstwa spraw wewnętrznych z dnia 29 grudnia 1915, magistrat zwraca uwagę interesowanych kupców i przemysłowców, że używanie sucharków na wodzie podlega tej samej kontroli, co zużywanie chleba i mąki, że zatem sprzedawać te artykuły wolno tylko za odcięciem kuponu karty chlebowej. Niestosujący się do niniejszego rozporządzenia ulegną karom." ("Głos Narodu")