Jak widać alfabet za alfabetem. Żadnego innego postu nie udało się wyprodukować z powodu grypy i jeszcze gorszych niż ona powikłań. Pierwszy raz miałam tak, że przespałam prawie cały tydzień z osłabienia. Mogę spokojnie zostać adeptką świadomego śnienia - mnóstwo pięknych pomysłów na życie swoje i innych wyśniłam. Czas się obudzić i je realizować - tu ukłon w stronę Liezi.

W połowie marca 1916 r. Kraków obawiając się różnych chorób zakaźnych wprowadza nakaz posiadania przepustek dla osób przybywających do miasta. Poza tym ciągle problemy z aprowizacją. Gospodynie domowe muszą uprawiać "formalny run" na sklepy...

PISOWNIA ORYGINALNA 
Na podstawie "IKC"  z 1916 r. z MBC i "Nowej Reformy" z JBC.

A jak Alkoholizm
"Z "Eleuteryi". Dzisiaj o godzinie 7 wieczorem w lokalu przy ulicy Karmelickiej L. 21 odbędzie się wykład profesora A. Zawadowskiego na temat:  "Odrodzenie gospodarczo-narodowe a alkoholizm i nikotynizm". Wstęp bezpłatny dla członków i wprowadzonych przez nich gości."
Nowa Reforma

C jak Choroba zakaźna
"Przeciwko przewleczeniu chorób zakaźnych do Krakowa. Donieśliśmy o rozporządzeniu komendy twierdzy krakowskiej, iż celem zapobieżenia przewleczeniu chorób zakaźnych do rejonu fortecznego, od dnia 15 b. m. wszystkie osoby cywilne, przybywające do miasta z okolic, nawiedzonych powyższemi chorobami, muszą się wykazać na dworcu osobowym poświadczeniem władzy politycznej, że są wolne od pasożytów skórnych i poświadczeniem szczepienia przeciwko ospie, dokonanego w ostatnich trzech latach. Wskutek tego polecenia, ekspozytura policyi krakowskiej przy wydawaniu przepustek, upoważniających do 8-dniowego pobytu w mieście, domaga się świadectw szczepienia ospy na razie od osób, przybywających z Nowego Sącza i okolicy. Interesowane osoby powinny we własnym interesie zwracać baczną uwagę na to zarządzenie.
Z powodu epidemii różnych zaraźliwych chorób, obecnie wojskowe urlopy do Galicyi wschodniej i środkowej są niedopuszczalne. Do Galicyi zachodniej (komenda wojskowa krakowska) otrzymują żołnierze urlopy z wyjątkiem powiatów:   bocheńskiego, nowo-sądeckiego i jasielskiego."
Nowa Reforma

C jak Cudowne ocalenie
"Dwuletni chłopczyk, Józio Jakus, bawiąc się na ganku pierwszego piętra w domu przy ul. Zwierzynieckiej  l. 5, oparł się o balaski, z których jedna spróchniała załamała się, a biedne dziecko spadło na kamienny dziedzi­niec. Józio prócz nieznacznych obrażeń zewnętrz­nych wyszedł zaiste cudem cało ze strasznego wypadku."
IKC

K jak Kradzież
"Kradzież puszek na składki. "Uwiadamiamy P. T. Publiczność, że ukradziono ze sklepów krakowskich kilka puszek z firmą "Rodzina Sieroca". Ponieważ "Rodzina Sieroca" nie zbiera składek drogą kwesty po domach i po ulicach, przeto ostrzega się publiczność przed możliwem nadużyciem".

M jak mąka
"Nie wolno sprzedawać mąki na obce karty.
Na murach miasta pojawiło się w dniu wczoraj­szym rozporządzenie Magistratu, postanawiające, iż z dniem 19 b. m. nie wolno sprzedawać kupcom w Krakowie mąki na obce karty chlebowe. Ważne są tylko karty chlebowe, zaopatrzone pie­czątką Magistratu krakowskiego."
IKC

N jak Nie ma tytoniu!
"Od pewnego czasu zapowiadano, co istotnie nastąpiło, że w naszem mieście zabraknie tytoniu.
Zawodowi „palacze", ci, dla których cygaro lub papieros stanowiło niezbędny artykuł codziennego użytku, zadrżeli na tę, tak niemiłą dla nich wiadomość. Bardziej przewidujący zdołali poro­bić większe zapasy tytoniu, większość jednak da­rem nie dobijała się do trafik, lecz tytoń, jak upewniają właściciele, wysprzedane. Zapowiedzia­ne przybycie do Krakowa transportu tytoniu — zawiodło. Brak ten nie jest coprawda jeszcze... klęską, ale niejednem u może zrobić... przykrość!
Słusznie mówi przysłowie: „Niema tego złego, coby na gorsze nie wyszło!" Więc i tu to samo: „Palacze" nie  tylko „cierpią" wskutek braku tytoniu, ale znoszą wielkie przykrości od żon, któ­re skarżą się, że mężowie ochłodli, zmienili się, zobojętnieli...
Cóż są jednak winni mężowie starszej generacyi (młodsi są przecież na wojnie!), którzy małżeński ogień miłości podtrzymywali, paląc... cy­garo lub papierosa?... "
IKC 

O jak Oburzające
"Piszą nam z miasta: W dniu 13 b. m. liczni przechodnie byli świadkami oburzającego zajścia na placu Słowiańskim między straganami rzeźników. Mianowicie jeden z oprawców krakowskich, łapiąc psa, zarzucił sznur między ludzi tam stojących i zaczepił nim 1-roczne dziecko, trzymane przez pewną panią na ręce. Nie wiele brakowało, a biedne dziecko byłoby się udusiło. Można sobie wyobrazić przestrach matki w tej chwili. Policyanci nr 56 i nr 318 pospieszyli biednej matce z pomocą. Fakt powyższy należy podać do publicznej wiadomości, ażeby zapobiec na przyszłość podobnym oburzającym, niekulturalnym zajściom. Oprawcy uszli bezkarnie."
Nowa Reforma

P jak pożar 
"Dzisiejszej nocy około godz. 12 zostali mieszkańcy Podgórza zaalarmowani wielką łuną, któ­ra nagłe wśród ciemności rozbłysła nad wscho­dnią częścią miasta. Wkrótce okazało się, że płonie fabryka mydła i świec Ubersfehda przy ulicy Józefińskiej 41, której tyły opierają się o ulicę Słowackiego (dawniej Salinarną).
Na miejsce pożaru poczęli się zbiegać liczni okoliczni mieszkańcy, podczas gdy niebawem zagrały trąbki podgórskiej i krakowskiej fortecznej straży ogniowej, która zaalarmowana przez strażnika z wieży Maryackiej spieszyła na miej­sce pożaru w sile czterech plutonów pod wodzą swoich naczelników, starszego brandmistrza Łosiowskiego i porucznika Nowotnego. 
A czas był najwyższy, bo pożar objąwszy skła­dy parafiny i tłuszczów niszczył w oka mgnieniu budowle składowe i buchnął olbrzymim słu­pem ku górze. Niebezpieczeństwo było tem większe, że naokół znajdują się stare nawpół drewniane domy mieszkalne, w których ludność poczęła na gwałt wynosić swoją chudobę. Ogień dochodził do najwyższego napięcia, blask jego wprost oślepiał, huczały strumienie płonącej i rozlewającej się naokół ognistej parafiny, gdy strażacy otoczyli ze wszystkich stron buchające czerwonemi fontannami płomienie i puścili na nie strumienie wody.
Energiczna akcya ratunkowa trwała do godz. 1 po północy. Szkoda wyrządzona przez pożar, wynosi  około 50.000 koron. Spaliły się zapasy pa­rafiny, z której fabryka wyrabiała świece przeznaczone dla transportu do Prus."
IKC

S jak Sposób na drożyznę
"U Bizanza — piękne damy
wyczerpawszy zasób cały
nowych plotek i żurnali —
o drożyźnie rozmawiały ...
Co za ceny na produkty!
Co za ceny wielkie bogi!
Trzeba chyba jeść karmelki?
Teraz nawet cukier drogi!

Więc oszczędzać? Tak, oszczędzać!
Dam wam panie dobrą radę :
Zaprzestańmy pić herbatę,
Niech podadzą czekoladę."
IKC
 
Z jak Zmuszeni
"Położenie ubogich ludzi, żyjących z tygodniowego zarobku, może zrozumieć tylko ten, kto chociaż raz był zmuszony czekać na zimnie, deszczu lub wichrze przed sklepem mleczami, lub piekarni, kto był  zmuszony gonić za mąką, cukrem i t. p. Istotnie na współczucie zasługują kobiety, które, mając w domu nieraz kilkoro drobiazgu, a nawet niemowlę przy piersi, biegają gorączkowo od sklepu do sklepu i błagają kupca o sprzedanie choćby kilku kostek cukru, lub też czekając na otwarcie zamkniętego sklepu, liczą z niepokojem uderzenia maryackiego dzwonu zegarowego, gdyż w południe muszą nieść gorący obiad mężowi, zajętemu przy pracy, a przestrzeń tam i z powrotem wynosi czasem 2-3 kilometrów.
Czekające kobiety żalą się przeważnie na ciężkie czasy, a z zazdrością patrząc na tych, którzy, mając w domu worki mąki, dokupywali jeszcze drobniejszemi ilościami, co mając głowy cukru na każdą osobę w domu, posyłali sługi od sklepu do sklepu po dalsze zakupy. Jedni towar zmagazynowali. drugim nie zostało nic.
Wczoraj był formalny „run“ na sklepy korzenne. Tłumy kobiet oblegały te sklepy w pogoni za cukrem, niestety tylko nieliczne jednostki mogły nabyć minimalne ilości tego artykułu. Sklepy wkrótce pozamykano. Brakło także w mieście masła."
Nowa Reforma